Monster
High, 6 marca
* * *
Na
przerwie Frankie przybiegła do Echolette, krzycząc:
-Echolette!
Echolette, pani dyrektor Krewnicka cię wzywa do gabinetu!
Echolette
odpowiedziała zaskoczona:
-Ale
dlaczego?
Frankie
odparła:
-Chyba
chce się z tobą po prostu zobaczyć.
Echolette
powiedziała:
-Dobrze...
Ale zaprowadzisz mnie do jej gabinetu?
* * *
Dyrektorka
Monster High już czekała tam na nią. Zapytała potworkę:
-Więc
to ty jesteś Echolette?
Echolette
kiwnęła głową. Odpowiedziała pytaniem:
-Dlaczego
zostałam tu wezwana?
Krewnicka
odrzekła:
-Cóż...
Otrzymałam informację o nowej uczennicy Straszyceum. Nie jesteś zapisana w
rejestrze studentów - dyrektorka zaczęła grzebać w jakiejś grubej księdze.
Echolette stwierdziła:
-Czyli
jestem niejako... studentką na gapę?
Odpowiedziano
jej:
-Tak,
na to wygląda. A jesteś tutaj, gdyż z każdym nowym uczniem lub nową uczennicą
przed zapisaniem odbywa się tutaj krótką rozmowę... Proszę o szczere
odpowiedzi.
Echolette
pomyślała: "I tak nie mam zamiaru jej oszukiwać. Myślę, że to wyjątkowo
dobra nauczycielka."
Dyrektorka
zaczęła pytać:
-Dlaczego
zamierzasz zostać uczennicą Monster High?
Echolette
odpowiedziała:
-Znalazłam
się tutaj przypadkiem, ale chcę zostać tu na stałe. W tej szkole panuje dobra
atmosfera i tolerancja.
-Skąd
pochodzisz?
-W
Straszyceum jest dużo uczniów różnej narodowości. Musimy wiedzieć, skąd kto
jest, by w razie porzeby...
-Skoro
tak, to z Niemiec... z Berlina.
Po
odpowiedzeniu na te oraz parę innych pytań dyrektorka powiedziała oficjalnym
tonem:
-Echolette,
od dziś jesteś oficjalną uczennicą... Och!
W
tym podniosłym momencie głowa pani dyrektor niespodziewanie oderwała się od jej
ciała i potoczyła się w kąt pomieszczenia, skąd dobiegł jej głos:
-Och!
Mogłabyś mi podać moją głowę?
Echolette
poszła tam i wykonała jej polecenie, po czym nasadziła dyrektorce głowę z
powrotem na kark.
-Dziękuję.
A więc... co wtedy mówiłam?... Od dziś jesteś oficjalnie uczennicą Monster
High.
Echolette
spojrzała na pedagożkę. Ta stwierdziła:
-Teraz
możesz już iść na zajęcia.
Echolette
ruszyła do wyjścia i zamknęła drzwi z nadspodziewanie głośnym trzaskiem.
Usłyszała jeszcze przerażone rżenie konia i głos Krewnickiej mówiący:
"Uspokój się, Koszmar! Ach, te przeklęte drzwi... Chyba kiedyś trzeba
będzie poprosić o ich wymianę."